restauracja

Urządzenie komunii w restauracji

Komunia dziecka to legenda. Zawsze po niej w niewyjaśnionych okolicznościach ginęły nasze prezenty w postaci pieniędzy. Najczęściej dostawało się na nią rower, zegarek czy jakąś mądrą książkę jak np. encyklopedia. Ja swoją komunię pamiętam bardzo dobrze.

Jak ma być restauracja?

\"restauracja\"Jeszcze nie do końca rozumiałam co się dzieje i strasznie nudziłam się w kościele. Wierceniu się nie było końca. Byłam przeraźliwie głodna i znudzona. Gdy w końcu wróciłam do domu, wszystko działo się jakby obok mnie. Miałam być w centrum zainteresowania, tymczasem rodzina wciąż rozmawiała między sobą. Zamknęłam się w pokoju obok i liczyłam pieniądze. Dla mnie to wtedy było niewyobrażalne bogactwo. Uzbierałam całe 650 złotych i czułam się jak młody Bóg. Wydawało mi się, że za to mogę kupić co najmniej dom. Dziś gdybym miała przeżyć to jeszcze raz, chciałabym mieć inną komunię. Na taką imprezę powinna być wybrana dobra restauracja. Ja komunię miałam w domu i później domownicy zamiast cieszyć się obecnością gości, zmuszeni byli doglądać do pieca by była ciepła woda, zmywać naczynia i zajmować się podawaniem posiłków. Nie musi być to godna polecenia restauracja w Gdańsku typu sala weselna. Na komunię nie zaprasza się w końcu aż tak wielu gości. Ważny jest jednak katering i to, byśmy nie musieli tego dnia od rana piec miliona ciast i mięs.

Takie miasta jak Gdańsk, Warszawa czy Kraków, mają mnóstwo sal. Jeśli jednak mieszkamy w małej mieścinie, restauracje na komunie wynajmowane są na kilka lat do przodu. Dziś niestety imprezy komunijne są jak małe wesela.