Lubie uczyć się nowych rzeczy i zdobywać nowe doświadczenia, dlatego gdy kupiłam swoje pierwsze mieszkanie, za swoje pierwsze zarobione pieniądze i pierwszy kredyt, postanowiłam je wyremontować całkiem sama. Bez podpowiedzi rodziców, dobrych rad znajomych i sugestii cioć i wujków.
Czy pomyślałeś o kontenerze na gruz?
Mieszkanie podobało mi się, ale miało trzy pokoje. Mnie wystarczyły dwa duże. Musiałam zburzyć jedną ściankę działową. Dowiedziałam się, że ściana może pójść w gruz, bo nie jest ścianą nośną. Znalazłam firmę remontową i byłam dumna z siebie już na starcie. Szef ekipy powiedział, że będę potrzebowała kontenera na gruz. W sumie logiczne, ale sama na to nie wpadłam. Co później z tym gruzem? Trochę głupio było mi zapytać, więc szybko wyszukałam informacje w Internecie. We Wrocławiu nie było problemu ze znalezieniem firmy, która by wywiozła gruz poremontowy i to mnie uspokoiło. Znalazłam kontenery, o których wspomniał szef ekipy i sprawdziłam cennik. Musiałam teraz tylko dopytać o czas, na który chcę kontener i jego pojemność. Gdy poznałam orientacyjne liczby, znów wyszukałam \”kontenery na gruz Wrocław\” i weszłam już na znane mi strony. Zadzwoniłam do jednej z firm i złożyłam zamówienie. Kolejny raz napawała mnie duma. Kontener podstawiono dwa dni później. Jak sądziłam wystarczył najmniejszy, bo wyburzono mi raptem jedna małą ściankę. Koszt nie był duży, a obsługa bardzo miła. Dalej mogło pójść już tylko lepiej. I faktycznie po uprzątnięciu gruzowiska, uzupełnieniu ubytków i zaszpachlowaniu ścian, efekt był zdumiewający.
Wtedy pozostało mi już wybrać tylko kolor ścian. Reszta poszła bardzo szybko i sprawnie. Po dwóch tygodniach prosiłam rodziców i znajomych na parapetówkę. Widziałam jak bardzo im się podoba. A ja mogłam udawać eksperta od remontów!